„Q10 jest jednym z najważniejszych odkryć dla nauki o żywieniu w ostatnich dziesięcioleciach.”
Linus Pauling
dwukrotny laureat Nagrody Nobla
Koenzym Q10 (inaczej ubichinon) to substancja produkowana przez sam organizm w wystarczającej ilości, niestety tylko do ok. 40 roku (u osób przepracowanych, prowadzących niewystarczająco zdrowy tryb życia - znacznie krócej).
Jeśli udasz się do lekarza z powodu ogólnego osłabienia czy przeszkadzającego Ci od dłuższego czasu w normalnym funkcjonowaniu chronicznego zmęczenia, Twoje szanse, że zostanie Ci zalecony Koenzym Q10 są prawie żadne. A szkoda !!!
Wielu zapracowanych, funkcjonujących przewlekle w silnym stresie, u szczytu kariery zawodowej mężczyzn w okolicach czterdziestego roku życia, nie musiałoby na zawsze opuszczać swoich drogich bliskich, czyniąc ukochane osoby wdowami i sierotami, gdyby odpowiednio wcześnie dowiedzieli się o Q10 i mieli szczęście zrozumieć jak ogromnie ważny jest dla utrzymania prawidłowej kondycji ich organizmu właściwy poziom tego bezcennego, nie dającego się niczym zastąpić składnika.
Q 10 – dlaczego taki ważny ?
Jest on rodzajem witaminy, chociaż za taką (z powodu różnicy zdań na temat jej definicji) oficjalnie uznany nie został. Zalicza się go raczej do substancji witaminopodobnych, czyli tzw. witaminoidów.
Odkryto go dopiero w 1957 roku w sercach wołowych, a w połowie lat sześćdziesiątych zaczęto stosować w leczeniu zastoinowej niewydolności serca. W roku 1982 był w Japonii jednym z pięciu najlepiej sprzedających się medykamentów.
Japonia to kraj, w którym normą jest zapisywanie Q10 na receptę, przez każdego lekarza.
Koenzym Q10 to związek odpowiedzialny za wytwarzanie energii w każdej komórce organizmu.
Jeśli go brakuje, następuje reakcja taka jak w rozszczepionym reaktorze jądrowym. Zaczynają się wówczas „wycieki” elektronów i rozpoczyna nadprodukcja własnych wolnych rodników tlenowych, w wyniku której komórki są niszczone od wewnątrz.
Efektem takiego działania jest oczywiście cały szereg dolegliwości, a w konsekwencji ciężkich chorób.
Najłatwiej niszczące działanie wolnych rodników możesz sobie wyobrazić, jeśli porównasz je do rdzy w samochodzie. Jeśli zostanie wystawiony na jej działanie, na początku pojawią się pomarańczowawe punkty, które (nie od razu widoczne z zewnątrz) stopniowo będą się powiększały, aż po upływie pewnego czasu w ich miejscu powstaną … dziury.
Jeśli renowację auta będziemy wciąż odkładać na później, przestanie nadawać się do użytku.
Dbające o swój wygląd zewnętrzny kobiety (i nie tylko) doskonale wiedzą, że warto w trosce o kondycję skóry stosować kremy z zawartością Q10. Powinny one jednak być przede wszystkim świadome, że bruzdy na twarzy pojawiają się dopiero wtedy, kiedy organizm od wewnątrz jest już znacznie bardziej „pomarszczony”. Nie bez powodu związek ten nazywany jest „eliksirem młodości”.
Q10 to jeden z pogromców szkodliwych czynników odpowiedzialnych za starzenie „od środka”.
Ponieważ wytwarzany jest w wyniku skomplikowanej siedemnastostopniowej reakcji, wystarczy, że zabraknie jednego koniecznego czynnika i do powstania tej jakże cennej dla organizmu substancji, po prostu nie dojdzie. W takiej sytuacji bezwzględnie konieczna jest suplementacja w postaci (wyłącznie) roślinnego dodatku żywieniowego.
W preparacie SuperCoQ10Plus jest on znacznie bardziej skuteczny niż inne, również z tego względu, że ma do pomocy selen, witaminę E i beta karoten, które również są doskonale wyspecjalizowanymi „łapaczami” rujnujących organizm -wolnych rodników.
Q10 a nowotwory
Jeśli czujesz się zmęczony, również wycieńczony jest Twój układ immunologiczny. Komórki, które mają Cię skutecznie bronić, powinny odpowiednio sprawnie i skutecznie reagować na każdego, będącego potencjalnym zagrożeniem, intruza. Do tego potrzebują mnóstwa energii, ponieważ pracują bez przerwy, także wtedy, gdy śpisz.
Jeśli spada poziom Koenzymu Q10, następują procesy obniżenia odporności i większa podatność na nowotwory złośliwe.
Wystarczająco duże jego stężenie powinno utrzymywać się stale zwłaszcza w błonach komórkowych ponieważ właśnie jedną z najważniejszych przyczyn powstawania chorób nowotworowych jest niszczące działanie rodników na tłuszcze ścian komórkowych, które pod ich wpływem po prostu „jełczeją”.
Błony z jednej strony muszą skutecznie bronić komórki przed niepożądanymi gośćmi, z drugiej zaś konieczna jest ich właściwa przepuszczalność, by przez maleńkie, znajdujące się w nich pory, możliwy był swobodny transport substancji odżywczych do wnętrza komórki, jak i wyprowadzanie na zewnątrz zabójczych związków toksycznych.
Ważne !!!
Chory na nowotwór poddawany jest wielokrotnie wyczerpującym i wyniszczającym kuracjom. Zarówno chemio- jak i radioterapia to metody obarczone (obok pożądanych) skutkami siejącymi ogromne spustoszenie w i tak już mocno osłabionym organizmie. W każdej sekundzie narażony jest on na potężny, wciąż „padający deszcz” wolnych rodników. Dlatego zwłaszcza wtedy ważne jest by otrzymał należyte, wystarczające wsparcie z zewnątrz, by był w stanie możliwie długo skutecznie się bronić.
Wysokie dawki SuperCoQ10 Plus łagodzą uboczne skutki i zwiększają tolerancję substancji chemicznych czyli w tym wypadku cytostatyków.
„Po trzeciej dawce chemii zaczęłam odczuwać wyraźne, coraz silniejsze bóle zamostkowe. Miałam problem z wejściem do mieszkania na trzecim piętrze. Kiedy dochodziłam do drugiego, byłam zlana potem i miałam problemy z normalnym oddychaniem. Zapisany na receptę środek nie pomógł. Podczas kolejnej wizyty w przychodni lekarz długo i cierpliwie tłumaczył mi, że są to skutki uboczne kuracji jaką aktualnie przechodzę i właściwie w pewnym sensie trzeba się z nimi pogodzić, a jedyne co mogę zrobić, to dużo odpoczywać, po prostu bardzo się oszczędzać.
To mnie oczywiście nie przekonało. To ja bardzo cierpiałam, nie dr. On był w tym momencie tylko teoretykiem. Ciekawe czy jego taka porada by zadowoliła? Zaczęłam na własną rękę poszukiwać czegoś, co mogłoby mi pomóc. Przez znajomą dowiedziałam się, że są preparaty, które mogą rozwiązać mój problem. Rozpoczęłam od SuperCoQ10Plus (5 kapsułek czyli 100mg dziennie). Poprawę odczułam już w trzecim dniu. Zaczęłam wierzyć, że mam szansę.
Teraz już z dużo większym entuzjazmem i zainteresowaniem słuchałam co miała mi do powiedzenia znajoma. Natychmiast zamówiłam Polinesian Noni (od razu 2 butelki, żeby przypadkiem nie zabrakło), Mega Protect 4 Life, C– 500, Pro Selenium. Z tygodnia na tydzień czuję się coraz lepiej. Po kolejnych dawkach chemii mogę funkcjonować normalnie. Ustąpiła uciążliwa depresja. Nawet moje nowe „włosy” zaczęły mi się naprawdę podobać. Wcześniej na myśl o peruce robiło mi się niedobrze. Przestałam bać się następnych wizyt w szpitalu. Teraz wiem, że nowotwór to jeszcze nie koniec świata”.
Bronisława, lat 48
Q 10 jest nieszkodliwy. – to twierdzenie, którego nie udało się podważyć nikomu.
Dlaczego SuperCoQ10 jest cenniejszy dla organizmu niż jego apteczne odpowiedniki?
- jest pochodzenia roślinnego, co szczególnie ważne ze w względu na niemożność wykluczenia obecności prionów
- działanie Q10 wzmocnione jest kompleksem silnych wymiataczy wolnych rodników tlenowych: selenu, witaminy E i beta karotenu, przez co jest aż sześciokrotnie skuteczniejszy niż ten w pozostałych preparatach.
Q10 jest „kołem ratunkowym” dla ciężko chorych.
Ale od dawna również wiadomo, że dla osób względnie zdrowych jest swoistą formą ubezpieczenia emerytalnego ponieważ skutki jego działania przy regularnej suplementacji będą wyraźnie widoczne zwłaszcza w późniejszym wieku (ogromna różnica w wyglądzie i samopoczuciu w stosunku do rówieśników).
